piątek, 26 listopada 2010

Gra światła i cienia

Autorem artykułu jest Danuta Wachowska



Gra dwóch przeciwnych biegunów ma za zadanie połączenie ich w jedną całość. Wszyscy uczestniczymy w tej kosmicznej zabawie, nie zdając sobie z niej sprawy. Czas połączenia szybko nadchodzi i warto go umieć rozpoznać.

Gra światła i cienia

Żyjemy w biegunowym świecie, gdzie światło i cień toczą grę o pierwsze miejsce. Te szachowe potyczki są rozgrywane na naszych oczach a jednak niedostrzegalne.  Raz światło wygrywa a drugi raz cień zajmuje pierwsze miejsce. Bez przegranych nie byłoby wygranych.

Zwykły człowiek nie postrzega tej gry. Jest jednak w nią uwikłany, gdyż wszystko podlega biegunowości w trzecim i czwartym wymiarze. Rolą naszą jest aby nie zatracić się w podobieństwie do bieguna. Nie dać się uwikłać w tę samą rolę.

Ta gra toczy się dalej po śmierci fizycznego ciała i jest tylko bardziej widoczna. Cienie potrafią przyjmować przeróżne koszmarne kształty. Natomiast światło wytwarza przepiękne kolory. Tym sposobem wytworzyło się niebo i piekło.

Wszystko zależy od przewagi bieguna w który jesteśmy tu na ziemi podłączeni ( do światła lub ciemności). Tam gdzie istnieje światło automatycznie tworzy się cień. Jest to najbardziej znane zjawisko w fizycznym świecie. Jedno z drugim żyje  w symbiozie. Jest nierozdzielne.

Kiedy człowiek podąża drogą jasności, to zaczyna przyciągać do siebie swój cień w postaci ludzi, którzy mu to pokazują, niczym zwierciadło swoje odbicie. Dziwimy się czasem, że święci mieli taki ciężki żywot. Oni przyciągali tylko swoje przeciwieństwo. Im bardziej byli święci, tym większy cień w ich otoczeniu powstawał. Nie można walczyć ze swoim cieniem, należy go zaakceptować i uzdrowić.

Cały kosmos chce nam teraz uświadomić jak działa to prawo, pokazując go w mega wymiarach. Serwuje nam to zmieniająca się nagle pogoda z upału w chłód; piękne wybrzeża zamieniane są w ruinę w wyniku katastrof ekologicznych czy wybuchów wulkanów. Świat przedstawia nam coraz wyraźniej kosmiczną grę światła i cienia. 

Dopóki nie zrównoważymy swoich energii i nie staniemy w środku, łącząc w sobie ciemność i światło, dopóty będą nam pokazywane w naszym życiu  coraz boleśniejsze bieguny. Takie same procesy, które zachodzą w kosmosie,  mają miejsce też  w naszym osobistym życiu. Wystarczy zaobserwować własne doświadczenia aby zrozumieć ideę rozdzielenia i łączenia przeciwieństw.

Nie jest to łatwy proces, gdyż do tej pory żyliśmy w jednej lub drugiej skrajności. Toczyliśmy grę o swoją większą wartość ( wygraną) z przeciwnikiem. Tak powstał świat osądów a wraz z nim cierpienie. Wytworzyły się rodowe pola, które zawierają informację potępienia inności. W ten sposób na pokolenia w danym rodzie przekazywane są pola informacyjne osądów i przymus doświadczenia ich przeciwności, przez niewinnych często członków rodzin.

Stwarza to ból egzystencjonalny i potok rodzinnych tragedii.

Jedynym wyjściem z tego jest pojednanie przeciwieństw jak: małżeństwo doskonałe i rozwód czy porządek i bałagan czyli akceptacja dwóch stron medalu. Jeśli to zrozumiemy, to wyjdziemy z gry światła i cienia. Zaakceptujemy wszystko co nam się przydarza, gdyż żaden biegun nie jest zły. Wszystko jest dobre i prowadzi do jedności.

Często widzimy, że ludziom tzw. złym się bardzo dobrze żyje. Oni nie oceniają innych lecz żyją tylko dla siebie. Oczywiste jest, że kiedyś muszą spróbować  żyć dla innych, gdyż los zmusi ich do tego. Dobry człowiek według ludzkiej oceny, kiedyś musiał być nie-dobry i dlatego nieświadomie wyrównuje wyrządzoną krzywdę.

Zrozumienie siebie i otaczającego nas świata, pozwala szybciej wyzwolić się z pętli biegunowości i wejść w świat jedności. Tam nie ma bólu ani krzywdy, gdyż wygrany i przegrany nie istnieją. Kończą się zabawy przeciwników. Wszelkie mecze nie mogą mieć miejsca. W świecie biegunowym najwięcej pieniędzy i uwagi poświęca się rozgrywkom sportowym. Jest to zwierciadło gry światła i cienia.

Nadchodzący coraz szybciej czas wielkiej transformacji kosmicznej, związany z rokiem 2012, pozwala nam sobie to uświadomić. Kosmos uwidacznia nam te prawa rozdzielenia przeciwieństw, poprzez zbliżanie biegunów do siebie aby w roku 2012 je połączyć. Ciemność nadciąga teraz w ogromnej ilości aby ją uzdrowić.

Wejdziemy niebawem w piąty wymiar w którym gra światła i cienia skończy się. Coraz wyraźniej ujawniane są tajemnice rozdzielenia i podzielenia ludzkości na rasy, religie i języki. To samo w sobie stwarza konflikty. Wszyscy pochodzimy wszak z jednego Źródła i epoka rozdzielenia dobiega końca.

Z dniem 26 lipca 2010 roku rozpoczyna się nowy kalendarz Majański 13 księżyców w kinie Czerwony Wiodący Księżyc w portalu czasu przy pełni księżyca. Może oznaczać to wielkie i burzliwe przemiany świadomości na świecie. Maksymalne oświetlenie podświadomości zbiorowej ludzi oraz indywidualne przebudzenie uśpionej świadomości. Gra światła i cienia zaczyna zwiększać swój bieg, aby połączyć (+) i (-) w jedność i zakończyć 26 000 tysięczny okres w historii kosmosu.

 

 

---

Danuta Wachowska www.danuta.stronawww.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sens naszego życia

Autorem artykułu jest Natalia Orkisz



W życiu każdego z nas nadchodzi moment, w którym zaczynamy się zastanawiać nad sensem naszego dotychczasowego życia. Dokąd ono zmierza?  Co z niego będzie ?

Odpowiedz na te pytania nie jest prosta i niejednokrotnie wymaga czasu.

Prawdą jest, że to właśnie całe nasze życie polega na tym by znaleźć odpowiedz na pytanie dokąd ono zmierza, a gdy już ją znajdziemy wkraczamy w okres, który jest dla nas czasem bardzo ważnym i wyjatkowym pod wieloma wzgledami. Naszym zadaniem, a wręcz obowiązkiem jest sprawić, by każda chwila naszego życia była wypełniona po brzegi, bo przecież przyjdzie czas na odpoczynek. Lepiej wiec wyjść z domu i spotkać się z przyjaciółmi niż spędzać samotne wieczory w kapciach przed telewizorem. Oczywiście takie chwile przed telewizorem spędzone w samotności też są nam potrzebne, ale niezbyt często.

Jak w tym natłoku zajęć znaleźć to najważniejsze i nieuchwytne … i co to w ogóle jest ?

Otóż dla każdego z nas najważniejsze w życiu są inne sprawy. Rzadko zdarza się aby dwie osoby miały takie same priorytety , każdy z nas pędzi za czymś innym. Trzeba się tylko zastanowić za czym i zatrzymać się na chwilę. Ta chwila zatrzymania może nam uświadomić co jest tym najważniejszym. Czasem można dojść do wniosku, że do co do tej chwili było dla nas najważniejsze już się nie liczy.

Warto wtedy poszukać czegoś innego, czegoś co nas fascynuje, ciekawi i jest dla nas na tyle interesujący, aby wypełniać nasze życie. W poszukiwaniu tej jednej rzeczy nie warto się bać bo prędzej czy później samo się znajdzie. Trzeba próbować wszystkiego, aż w końcu natrafimy na coś od czego nie można się oderwać i to właśnie będzie nasze ukryte pragnienie…Poodszukiwanie sensu życia  czasem może być męczące, ale jak już się uda można odczuć pewien rodzaj satysfakcji, która będzie nam towarzyszyć zawsze podczas robienia tejże czynności.

Podsumowując w życiu nigdy nie wolno pozwolić aby strach przed działaniem wykluczył nas z gry.Trzeba szukać do końca choćby miało to trwać całe wieki.

 

---

Natalia


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wdzięczność pomoże Ci przyciągnąć to czego pragniesz

Autorem artykułu jest Michał Rusek



Wyobraź sobie teraz, że każdego dnia jesteś szczęśliwy i prawo przyciągania działa dla Ciebie na najwyższych obrotach. Chcesz się dowiedzieć co trzeba zrobić by tak było? Zastanawiasz się co należy zrobić, by zmienić kierunek swoich myśli? Jest na to prosta i krótka odpowiedź.

Zacznij praktykować wdzięczność!

Zmień kierunek swoich myśli i zacznij dostrzegać tylko to co dobre. Kiedy koncentrujesz się na tym co już posiadasz i czujesz się za to wdzięczny wysyłasz silny sygnał do wszechświata i otrzymujesz tego jeszcze więcej, bo prawo przyciągania daje Ci to na czym się najbardziej koncentrujesz. Poczucie niezadowolenia i frustracji to tylko blokady jakie zakładamy sobie na swój umysł i oddalamy od siebie to czego pragniemy.

Prawo przyciągania najefektywniej działa wtedy, gdy jesteśmy radośni i zadowoleni z rzeczywistości. Zastanów się czy nie miałeś kiedyś takiej sytuacji w życiu gdy wszystko układało się i można powiedzieć, że działy się cuda? I czy to nie były te momenty, w którym czułeś się wyjątkowo szczęśliwy?

Gdy jesteś wdzięczny i potrafisz docenić do co już posiadasz wchodzisz na wyższe wibracje. Tymi wibracjami są uczucia zadowolenia i radości. To one sprawiają, że dzieją się cuda, ponieważ nasze wibracje są zgodne z tym czego pragniemy. Zaś niższe wibracje czyli negatywne emocje takie jak złość i nienawiść powodują zupełnie odwrotny skutek.

Codzienna praktyka wdzięczności może sprawić, że wyrobisz w sobie silny nawyk myślenia o tym czego pragniesz, a przestaniesz się skupiać na tym czego nie chcesz. Dlatego takie przekonania jak: „nie zasługuję na to” lub „bogactwa są ograniczone”, które sterują niektórymi ludźmi blokując u nich przepływ obfitości mogą zostać ograniczone lub usunięte. To zależy od tego jak głęboko tkwią w ich podświadomości.

Wdzięczność powoduje, że stajemy się innymi ludźmi. Zaczynamy dostrzegać i doceniać to co posiadamy. Z tego powody czujemy się szczęśliwsi i widzimy większe możliwości na realizację naszych marzeń. W stanie wdzięczności prawo przyciągania działa na pełnych obrotach dając Ci to czego pragniesz.

Co tak naprawdę zyskasz praktykując wdzięczność?

- zwiększysz skuteczność prawa przyciągania i zaczniesz zauważać, że otrzymujesz to czego pragniesz

- zwiększysz swoją wiarę. Ponieważ wiara jest konieczna, by cokolwiek urzeczywistnić da Ci ona jeszcze większą siłę by myśleć, że niemożliwe właśnie staje się możliwe

- będziesz bardziej ufny. Ufność sprawia, że potrafimy przełamać swój strach, ponieważ ufamy sobie i całemu światu, że to co robimy i tak wyprowadzi nas na prostą

- będziesz pod ciągłym napływem pomysłów i poczujesz się zainspirowany

- będziesz czuł większą obfitość

Jak praktykować wdzięczność  i zmienić kierunek swoich myśli?

Weź kartkę i długopis, a następnie stwórz listę wszystkich rzeczy za, które jesteś wdzięczny. Włączając w to także ludzi, których kochasz. Jeśli czujesz, że nie masz powodów do wdzięczności pomyśl o ludziach, którzy mają gorszą sytuację od Ciebie. Ty być może masz co jeść i posiadasz dach nad głową. Pomyśl o ludziach, którzy go nie mają, a od razu poczujesz się zdecydowanie lepiej.

Czytaj tę listę codziennie rano i wieczorem, by wyrobić w sobie silny nawyk myślenia o tym czego pragniesz. Wczuwaj się w to co napisałeś byś naprawdę poczuł wdzięczność. Rób to konsekwentnie, a zmiany, których pragniesz szybciej pojawią się w twoim życiu.

Bardzo ważne jest byś zawsze miał dobre samopoczucie, ponieważ wtedy jesteś bliżej swoich pragnień. Dlatego jak dopadnie Cię chwila zwątpienia lub poczujesz się beznadziejnie. Chwyć za listę i wczuj się w nią. Poczuj prawdziwą wdzięczność. Wyłącz na chwilę otaczający Cię świat i zobacz tylko to co naprawdę doceniasz. Gwarantuję Ci, że od razu poczujesz się lepiej.

Masz możliwość zapisania się na darmowy kurs "Przyciąganie Pieniędzy w praktyce". Pośpiesz się ten kurs wkrótce może być płatny!

Zapisz się: http://www.tinyurl.pl?YVd7SjGS

Pozdrawiam i życzę sukcesów :)

---

Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj na mojego bloga: http://www.michalrusek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Upadłe anioły: Upadek przez rozwój i zabawę

Autorem artykułu jest Ezoel



Chciałbym przybliżyć wszystkim ten wydawałoby się kontrowersyjny i niedorzeczny artykuł pana Leszka Żądło. Czołowej postaci świata rozwoju duchowego.Spróbujcie wyłączyć to co do tej pory pchali wam do głowy i zagłębijcie się w jego przesłanie.

Dla niektórych ludzi życie w ciele to nałóg. Nie chcą go, ale bez niego nie potrafią funkcjonować.
Co o tym decyduje?

Kiedyś w laboratorium wykonano ciekawy eksperyment. Wszczepiono szczurom elektrody, które drażniły ośrodki przyjemności w mózgu, gdy szczur naciskał łapką klawisz uruchamiający przepływ prądu. Po jakimś czasie okazało się, że większość stworzeń zdechła z głodu trzymając łapkę na klawiszu.

Pożądanie przyjemności jest więc niezwykle silnym motywem naszego postępowania. To dążenie do przyjemności skłania nas, byśmy robili to, o czym wiemy, że nam szkodzi. Ale pożądanie przyjemności często okazuje się silniejsze od wiedzy i silnej woli. Ten syndrom okazał się ważnym motorem upadku świetlistych istot, które przez miliony lat istniejąc w ciałach niematerialnych, poczuły dyskomfort i ciekawość tego, co jest poza ich światem.

Istoty duchowe zeszły na Ziemię dopiero wtedy, gdy ciało człowieka było już wykształcone i zamieszkały w nim. Zeszły, ponieważ chciały mnożyć doświadczenia i bawić się przede wszystkim w seks, co bez ciała nie było możliwe. Anioły również nie mogły się rozmnażać, wiele z nich zazdrościło więc cielesnym istotom tak potężnej mocy kreacji.

Upadek następował stopniowo i prawie niezauważalnie. Jednym z jego motywów i inspiracji do niego, na pewno była zabawa. Zabawa dla aniołów niezwykła i mocna. Poruszająca emocje. Niemożliwa do doświadczania bez ciała. Bez ciała nie było możliwe również ćpanie i zabijanie. Można było tylko symulować, ale to nie była ta sama zabawa.

Aby bawić się realistycznie, chętne do zaznania rozkoszy cielesnych świetliste istoty potrzebowały kogoś, kto wcześniej upadł, lub został ściągnięty w materię przez upadłe wcześniej istoty. Kogoś, kto mógł je nauczyć, jak się bawić w ciele. I tak jak mnie wcześniej, również ich pycha nie pozwoliła im zaakceptować, że teraz to już nie udawanie, że to się dzieje naprawdę! To dlatego nie udało się im powrócić do stanu bezcielesnego, choć zapewne wielu próbowało.

Jedynym sposobem wydawała się śmierć, ale… nie był to sposób skuteczny. Za niskie wibracje, do których istoty duchowe przywykły za życia w ciele, uniemożliwiały powrót do stanów o wyższych wibracjach. Ponadto nie uwzględniano w tych kalkulacjach i nadziejach wartości energetycznej wibracji śmierci. A ta jest jeszcze niższa niż najniższe emocje.

Niektórzy nie byli zadowoleni z zabawy, ale nie potrafili wrócić. Aby nie stracić twarzy, postępowali tak, jak dzieciaki, które pierwszy raz zapaliły papierosa lub wypiły alkohol. Opowiadali więc z podnieceniem o rzekomych jazdach, jakich mieli doświadczyć w związku z upadkiem w materię. To sprawiało, że nawet nie chcieli wracać, a ponadto poczucie godności im na to nie pozwalało. No bo jak? Mieli się przyznać, że padli ofiarą własnej naiwności?

Lepszym rozwiązaniem wydawało się wciągnięcie w ten nałóg innych. Wydawało się, że ten sposób przynajmniej Bóg nie będzie aż tak surowy w swych osądach, kiedy zauważy, że aż tak wiele istot spróbowało szczęścia innego, niż On to dla nich przewidział.

Wszystkie problemy upadających istot pierwotnie wynikały chyba z nudów i niedoceniania tego, czego doświadczały. Niektórym z nich istnienie wydawało się mdłe, pozbawione kolorytu. Zaczęły czegoś szukać, ale znajdowały tylko miłość. Poza ich duchowym światem powszechnej miłości istniał jednak świat innych istot, które doświadczały znacznie więcej. Zwierzęta czuły rozpacz, złość, strach, przerażenie i pociąg seksualny.

Obserwacja tego faktu skłaniała do zadawania pytań typu: Dlaczego one są inne, choć przecież ich ciała niewidzialne istnieją w świecie ducha? A jeśli są inne, to czy przypadkiem nie są w jakiś sposób lepsze? Albo może mają jakieś istotne możliwości, które Bóg zataił przed aniołami?

To skłaniało do eksperymentów. Faktem jest, że w pewnym okresie rozwoju część świetlistych istot zaczęła sobie to i owo wymyślać dla zabawy. W końcu zabawa tak je wciągnęła, że nie potrafiły rozróżnić między fikcją a rzeczywistością.

Szaleńcza zabawa miała dostarczać niezwykłych wrażeń. Im więcej, tym była lepsza. A wszystko po to, by zapomnieć o miłości. Bo celem było właśnie doświadczanie wszystkiego, z wyjątkiem miłości i jej na przekór.

Pierwsze zabawy polegały na opętywaniu ciał istot zwierzęcych lub człekokształtnych. Później okazało się, że coraz trudniej wracać do świata wysokich energii, choć jeszcze jakiś czas istniał kontakt z aniołami, które nie upadły.

Po kilku próbach dostrojenia się do wibracji zwierząt w miejsce wolnej woli zaczęło u świetlistych istot działać prawo karmy. Kontakt z aniołami mającymi czyste wibracje, stawał się coraz trudniejszy.

Tak oto następował upadek, z którego wreszcie nie dało się już podnieść i wrócić do świetlistego ciała. Trzeba było pozostać przykutym do ciała fizycznego i jego niskich, gęstych wibracji.

Tych, którzy stali się ludźmi w wyniku upadku świadomości, bawiło wszystko, co wiązało się z nieprzytomnością. Pamiętać przy tym należy, że nadal dysponowali oni dużą częścią anielskiej mocy twórczej i szczególnymi zdolnościami. W nieprzytomnych zwidach zaczęli jednak wykorzystywać ową moc do niewłaściwych celów. Dokonywali sprzeniewierzania mocy, która dotychczas miała służyć tylko działaniom inspirowanym przez miłość i boską mądrość.

Kiedyś wreszcie nawet i zabijanie zaczęło ich bawić. Szczególnie gdy śmierć przychodziła nagle w wyniku niezwykłej koncentracji energii. No bo jakież to pasjonujące, gdy w jednym momencie ginie (dematerializuje się) kilka tysięcy ludzi pozostawiając po sobie tylko negatywowe odbitki na ścianach. A jak cieszy ich wdzięczność, że ktoś skrócił chwile ich męczarni!

Świetna zabawa i męczarnia? Jak pogodzić jedno z drugim?
Otóż owa świetna zabawa była najczęściej przeciwna naturze upadłych aniołów.

Pewna część aniołów upadła nie dla zabawy, a dla ratowania innych aniołów. Jedne z nich powróciły dzięki temu do swego anielskiego raju, ale inne pociągnęły swych niedoszłych wybawców do upadku.

Niektóre z upadłych aniołów widziały, że w wyniku coraz bardziej nieprzytomnych i odcinających od miłości zabaw, u innych upadłych aniołów następuje już nie tylko zanik świadomości, ale nawet zanik świetlistych wibracji, że się w ten sposób degenerują. Próbowały więc ukrócić ich zabawy i występować w roli ponurych “mężów bożych”. Ci upierdliwcy starali się popsuć innym każdą zabawę powołując się przy tym na wolę Boga, którego sami też się wyrzekli. Byli więc mało przekonywujący, za to zasłużyli sobie na powszechną nienawiść.

Upadające anioły często próbowały doświadczać wszystkiego i w swej determinacji dokonywały najbardziej szkodliwych dla samych siebie uczynków. Chciały poznać wszystko, wszelkie aspekty dobra i zła, i wszelkie możliwe stany świadomości z towarzyszącymi im emocjami. Jednak stworzone były do doświadczania miłości i wysokich wibracji. W ten sposób popadały w coraz większy konflikt wewnętrzny i w związku z tym cierpiały. Cierpienie jednak można było otępić używając narkotyków. Podobnie dziś używa się Prozacu, by zapomnieć o trudach, konfliktach i zmęczeniu. Takie działania to tylko oszustwa, za które przychodzi zapłacić zdrowiem i skróceniem życia.

Ale co to za życie, w którym zatracił się sens? To właśnie utrata poczucia sensu życia przez tysiąclecia pchała niezliczone społeczności do zagłady. To jest prawdziwa przyczyna zagłady Atlantydy, Jerycha, Sodomy, Cesarstwa Rzymskiego i wielu innych wspaniałych cywilizacji, które zagubiły się w przywiązaniu do rzeczy i zabawy zapominając o miłości. Nic więc dziwnego, że ich mieszkańcy z wdzięcznością przyjmowali dobrą nowinę, że wyzwoleniem będzie śmierć.

Trudno powiedzieć, na ile dla upadłych aniołów śmierć stanowiła nadzieję na powrót do Boga, a na ile była tylko kontynuacją zabawy w gromadzenie coraz większej ilości zbędnych (choć w ich mniemaniu bardzo ważnych!) doświadczeń. Pamiętajmy, że pożądały one wszystkiego, co nie jest miłością, a do Boga wcale im nie było spieszno. Obawiały się, że będzie nimi pogardzał i że pozostałe przy nim świetliste istoty wyśmieją je.

Próbowały się więc zaaklimatyzować w świecie istot cielesnych poznając ich wszelkie możliwości i “moce”.

Niektóre z inkarnowanych w ciała ludzkie istot to istoty nieludzkie, znajdujące się na zstępującej linii rozwoju, czyli upadające w sposób dla nich naturalny. Nie miały one – wbrew utartym opiniom – nigdy nic wspólnego z aniołami! Mają one naturalną skłonność do czynienia zła i awersję do rozwoju. Nie mogą się rozwijać duchowo, bo nie mają takich możliwości. Dążą tysiące lub miliony lat w kierunku unicestwienia. Czynienie dobra sprawia im ból i cierpienie, podobnie jak pozostałe istoty do cierpienia doprowadza czynienie zła.

Trudno powiedzieć, skąd się one wzięły w ludzkich ciałach. Być może, że kierowały się podobnymi motywami, jak upadające anioły? W każdym razie jest ich niewiele, ale w pewnych okresach czasu wyjątkowo się uaktywniają siejąc śmierć i spustoszenie, motywując ludzi do najdzikszych ekscesów.

W każdym razie dla upadłych aniołów ta część “ludzi” była bardzo atrakcyjna ze względu na to, że ukazywała im możliwość istnienia bez miłości, bez czynienia dobra. Ponadto budzili oni powszechny podziw dla ich mocy, ponieważ często żyli bardzo długo i zdrowo czyniąc jednocześnie wiele zła i jawnie wyrzekając się Boga. Świat pod ich rządami zawsze z zmierzał do upadku. To dla niektórych była prawdziwa nadzieja. Jeśli nie chcą i nie potrafią wrócić, to może przynajmniej uda im się unicestwić swoje ciała i dusze, by nie mogli się już nigdy odrodzić w tym świecie i nie musieli stanąć przed Bogiem i innymi aniołami w zawstydzeniu?

To niektórym wydawało się bardzo atrakcyjne, bo przecież istoty z zstępującej linii ewolucyjnej bawiły się tym bardziej świetnie, im bardziej brutalnie, a przy tym bez poczucia winy!

Niektórzy są przekonani, że upadłe istoty wymyśliły sobie rozwój duchowy. Ot tak, dla zabawy!
A czym on jest?
Rozwój duchowy, to zmniejszanie odległości między samoświadomością, a boskością swej istoty.

Może w początkowych zamierzeniach miała to być kolejna zabawa w poszukiwanie odlotowych doświadczeń. I tak rzeczywiście część ludzi ją traktuje. Ćpają dla duchowych odlotów, mnożą bzdurne doświadczenia, wykonują idiotyczne praktyki, które tylko angażują czas i powodują utratę poczucia rzeczywistości, itd. Rozwój, byle tylko się nie rozwinąć, byle nie doznać oświecenia, miłości itd. Za bardzo żal im stracić zabawę. Dlatego – nawet jeśli im się udaje cokolwiek osiągnąć – zatrzymują się w pewnym punkcie i nie chcą iść dalej. Ale są i tacy, którzy korzystają z tej szansy.

No cóż, można się nudzić i dalej poszukiwać nowych zabaw, ale można też pojąć, jakie intencje miał każdy z nas, gdy wybrał zabawę w życie w ciele. Życie w opozycji do miłości, szczęścia, mądrości i mocy!

Niektórzy pamiętają, jak oskarżali Boga o to, że ich upośledził ograniczając możliwość doświadczeń “jedynie” do miłości. Na uwagi, że nie da się żyć bez miłości, krzyczeli oburzeni: a właśnie, że można! Zwierzęta tak żyją! A w czym ja jestem gorszy od zwierząt?

Ja wiem, że długo świetnie się bawiłem. Pamiętam Mu, Mohendżo Daro, Harappę, Angkor, Egipt, Sodomę, Santoryn, Atlantydę, Troję, Tenochtitlan, Wyspę Wielkanocną i wiele innych miejsc związanych z szaleńczymi praktykami. Im bardziej dziko i nieprzytomnie, tym lepiej. Można było zapomnieć o tęsknocie do miłości i szczęścia. Bawiłem się i nie pytałem o cenę, choć była ona coraz wyższa, aż się zmęczyłem i zapomniałem o swym duchowym pochodzeniu. Wtedy mi się znudziło i poczułem się bardzo zmęczony. To już nie była zabawa, lecz postępujące cierpienie. Do tego punktu doprowadziła mnie fascynacja śmiercią, upokorzeniem, zdradą, walką, poniżaniem (siebie i innych) i innymi atrakcjami, które “tam” – w świecie wyższych istot duchowych, są niemożliwe do doświadczania.

Autentycznie zapragnąłem powrotu do miłości, mocy i mądrości, do stanu doskonałej i pełnej, czystej świadomości. W tym celu posługuję się m. in. regresingiem i widzę efekty.

A co z zabawą? Czy ona jest winna upadku? I czy mają rację ci, którzy twierdzą, że w drodze do Boga należy jej się wyrzec?
Otóż zabawa… zabawie nie równa. Można się świetnie bawić swoim kosztem i ponosić niemiłe konsekwencje. Ale można się też bawić jeszcze lepiej na trzeźwo i przytomnie podnosząc swoje wibracje. I w ten sposób otwierać się na miłość, mądrość i moc. Bawić się z Bogiem, a nie przeciw Niemu. W końcu prawdziwa miłość i czysta, nieograniczona moc, poparta mądrością, to dopiero zabawa!

Hm, jeśli się jeszcze nie wyszalałeś, to po co masz mi wierzyć?

Większość ludzi nie ma ochoty zmieniać swoich starych intencji. Wolą obwiniać o swoje problemy cały świat. A Ty? Dalej bawisz się dobrze rezygnując ze swojej mądrości, miłości i mocy?

Jeśli tak, to baw się dalej, tylko nie wiń nikogo za skutki tego, co się z tobą dzieje, kiedy usiłujesz małpować innych – zwykłych ludzi. Kiedyś się obudzisz i zauważysz, że z tego powodu twoje życie nie miało sensu. Wtedy zapewne podejmiesz decyzję: już nigdy więcej nie zmarnuję życia. I co? Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie, co uczynisz, żeby go nie zmarnować?
A może brakuje ci wyobraźni?
Spróbuj więc sobie wyobrazić, że zbliżanie się do boskich wibracji, odbudowywanie ich w sobie, to świetna zabawa. Tylko wtedy nie ty się bawisz, a bawi się Bóg w tobie.

Czy już jesteś w stanie się na to zgodzić? Czy też nadal jeszcze nie ufasz Mu i Go nienawidzisz, że cię oszukał i zdradził?

W górę, czy w dół?
Wybór należy do ciebie. I zawsze do ciebie należał.

Aha, jeszcze jedno: wybierając życie anioła, wcale nie musisz umierać. Możesz żyć jednocześnie tu i “tam”. Tu jesteś ciałem i działasz z coraz większą przyjemnością, a “stamtąd” czerpiesz najwspanialsze inspiracje.

Jeśli nauczysz się doskonale żyć i funkcjonować w ciele, to będziesz potrafił czynić to i poza ciałem.

Naprawdę, nie musisz się w tym celu bardzo męczyć. Możesz się świetnie bawić robiąc to, co lubisz. A wtedy na pewno będziesz to robić najlepiej, jak to tylko jest możliwe!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wstęp do rozwoju duchowego cz.2

Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek



Znamy już definicje ciał subtelnych, roli podświadomości i podstawowego podejścia osobowości do sytuacji nazywanych w naszym życiu szczęśliwymi (przypadkowymi). Aktualnie rozbudujemy terminy duchowe by na zawsze  pożegnać słowo „przypadek”.

Znamy już definicje ciał subtelnych, roli podświadomości i podstawowego podejścia osobowości do sytuacji nazywanych w naszym życiu szczęśliwymi (przypadkowymi). Aktualnie rozbudujemy terminy duchowe by na zawsze  pożegnać słowo „przypadek”. W poprzednim artykule został przedstawiony chłopczyk – szczęśliwie urodzony w kochającej i bogatej rodzinie oraz dziewczynka – na jej nieszczęście w rodzinie bez pieniędzy z chorującą matką. W myśleniu typowo racjonalistycznym, aby określić zjawisko „dobrego urodzenia”, „szlachetnego pochodzenia”, „biednej rodziny”, „alkoholowej rodzinny” musielibyśmy po pierwsze zaakceptować różnice klasowe występujące w społeczeństwie i uczynić wszystko dla kształtujących się dzieci. W myśleniu duchowym dodajemy kilka nowych czynników:  

Pierwszy z nich dotyczy wpływu planów duszy na rozwój iskry świadomości.Drugi dotyczy wpływu karmy na jakość życia powołanej iskry świadomości.

 

Dusza
Pierwsze cztery ciała (patrz artykuł pt. „Początki z rozwojem duchowym cz.1” lub bardziej zaawansowany pt. „Gęstości subtelne”) moglibyśmy nazwać gęstościami osobowości. W religiach na całym świecie mówi się szumnie o duszy jako nieśmiertelnym pojeździe dającym tchnienie człowiekowi. Dla teozofów i antropozofów dusza była czymś więcej niż „tchnieniem” była żywą i rozumną istotą przebywającą w gęstości przyczynowej. W obecnym języku „Medytacji z duszą” pozwolimy sobie na użycie określenia: „Dusza to samoświadomy byt energetyczny obdarzony wolną wolą”. Gęstości przebywania duszy to:

1.    Gęstość przyczynowa jest domem wszelkiej maści dusz od postaci zwierzęcej po najwznioślejsze anioły.
2.    Gęstość buddyczna jest poziomem o oktawę wyższym od przyczynowego skupiającym się na energiach.
3.    Gęstość atmaniczna to kolejny poziom o podniesionych wibracjach zajmujących się uczuciami. O Atmie mówimy zawsze gdy mamy do czynienia z wartościami. 
4.    Gęstość anupadaka to poziom bardzo wysokich wibracji przedstawiających wolę działania, indywidualność i przede wszystkim myślenie.

Dusza przejawia się w czterech gęstościach subtelnych. W dawnych czasach seanse spirytystyczne czy możliwości mediumiczne polegały na kontaktach nie z duszami (poziomem przyczynowym), ale ze zmarłymi osobowościami nazywanymi „duchami” błąkającymi się w gęstości astralnej.


Od planów duszy do realizacji przez człowieka
Małe dziewczynka opiekując się schorowaną matką jest osobowością ukierunkowaną przez duszę. Zanim nasza bohaterka narodziła się w takiej, a nie innej rodzinie dusza wybierała i przebierała z dziesiątek, a czasem setek możliwości wcieleniowych. Używając takiego słowa jak „inkarnacja” mam na myśli obdarzanie przez dusze konkretnego ciała fizycznego swoimi nawykami, celami, planami. Widok z poziomu przyczynowego inkarnacji wygląda wtedy tak: Dusza wyciąga ze swojego ciała kulę energetyczną zwaną potocznie w naszej kulturze podświadomością. Im większa kula tym więcej przeżyć i doświadczeń dusza przeżyła w gęstościach niższych. Atom permanentny nazwijmy to technicznie zostaje opuszczony przez duszę do gęstości mentalnej – tam formuje się zalążek ciała umysłowego (mentalnego). Kula znowu opuszcza dodatkowy atom permanentny który tworzy ciało astralne następnie elemental otacza ciało noworodka masami eterycznymi umiejscawiając tam atom permanentny fizyczny. Tkanie polega na wybieraniu predyspozycji, cech psychicznych i celów przyszłej osobowości przez duszę. Wybiera ona z całej puli atomu permanentnego możliwości i umiejętności jakie zgromadziły poprzednie osobowości. Jeśli ciało fizyczne ma predyspozycję do chorób dusza ukierunkowuje elementala celem obcięcia czy wyłączenia funkcji w niciach genetycznych. Gdyby celem danej duszy było przejawianie się jako król czy zdrowa osobowość wybrałoby z pewnością inne ciało fizyczne. Dlatego zaakceptujmy pewien pogląd – rozumiany obecnie tylko z punktu rozpatrywania karmy i rozwoju duchowego: „Dziecko chore to dusza, która przez wpływ ciała fizycznego i tak stworzonej osobowości próbuje coś zrozumieć, przepracować, puścić”. Wielu ludzi cierpi ponieważ dusze ich wierzą, że przez wpływ bólu, cierpienia, choroby uwolnią się z pod jarzma karmicznego, ciemnych wcieleń i dawnych przewinień. Poczucie winy jest tu największą motywacją u duszy jednak gdy osobowość wraz ze swoją duszą zrozumie, że energia czystej miłości (patrz artykuł pt. „O energii miłości”) działa inaczej i nie wymaga własnego ukorzenia, ściągania do ciała astralnego i atmicznego bólu obcych lub rodzinnych cierpień przepracuję dużo bardziej świadomie i przede wszystkim szybciej dawne niezrozumienie, apatię i krzywdę.

Napisał do mnie pewien chłopak mówiąc: „Panie Marszałek mam problem z komunikacją interpersonalną, stronie od ludzi”. Zerkam na zdjęcie chłopaka i widzę dusze ubraną w czerwony habit. Odpowiedziałem wtedy prosto: „Trzeba było wcielać się tyle razy jako mnich buddyjski? Rozumiem, że obecne golenie głowy do łysa podyktowane jest względami estetycznymi, a nie obciążeniowymi?”. Szczytnym celem duszy jest zostać mnichem, księdzem, braminem, ale doświadczanie życia poza murami sanktuariów też jest ważne dla ogólnego rozwoju duszy. Dusza nauczona cierpieć będzie kierowała osobowość do miejsc i rzeczy gdzie to cierpienie zostanie „zrealizowane”. Obecnie czujesz pociąg do praktyk magicznych, szukasz mocy czy umiejętności manipulacyjnych. Zadaj sobie pytanie: „Dlaczego zrodził się we mnie impuls do studiowania czy poszukiwania takich umiejętności?”. Czasem osobowości kontynuują pracę jaką zakończył poprzedni awatar duszy. Twoim zadaniem nie jest stałe korzystanie z metod regresowych tylko obserwacja obecnego życia, bo ono jest wyśrodkowaniem twoich poprzednich żyć jak i nowych celów duszy.

Pierwsze zrozumienie duchowe polega na nawiązaniu nie tyle co kontaktu z podświadomością, bo to każdy czyni pracując ze sobą (afirmacja, rebirthing, hipnoza, nlp), ale otworzenie swojego poznania na własną duszę. W rozwoju osobistym osobowość jest postawiona jako kreator i główny myśliciel teraz dochodzi kolejny element w rozumieniu: „Twoja dusza pcha cię do miejsc, rzeczy i ludzi. Dusza jest reżyserem, a Wyższa Jaźń (jak dowiemy się z następnego rozdziału) piszę scenariusz. Człowiek natomiast to aktor odgrywający rolę, którą może różnie interpretować, akcentować – a nawet zmieniać”.  


Dusza i człowiek - przykłady
1. Na biurku mojej babci leżała książka pt. „Mitologia”. Zadałem pytanie: „Dlaczego babciu czytasz lekturę szkolną?”. Po krótkiej chwili babcia odpowiedziała: „Nie wiem. Tydzień temu odczułem potrzebę przestudiowania tego dzieła, a dzisiaj dowiedziałem się, że Benia (wnuczka) będzie omawiać książkę w szkole”. Wyjaśniam: Dusza zaangażowana w wychowanie młodszej duszy inspiruję swoją osobowość wytyczając jej cele. Osobowość po przeczytaniu książki zacznie „przekładać” wiedze na zrozumiały język (patrz artykuł pt. „Energia słowa”) dla młodszej istoty.

2. Młody chłopczyk inkarnowany w bogatej rodzinie u boku kochającej matki i ojca może nam przedstawiać duszę bez dużego doświadczenia w materii fizycznej. Warunki w jakiej przyjdzie żyć takiej osobowości będą błogim opowiadaniem. Prestiż szkolny z lekkim domieszkami egoizmu, sukces biznesowy czy budowa wiary we własne siły na podstawie informacji massmediów. Nauczeni jesteśmy oceniać ludzi bogatych jako szczęściarzy; przyjaciół którym lepiej się powodzi jako farciarzy natomiast biednych traktujemy jako pokrzywdzonych przez los.

3. Amerykańscy wykonawcy muzyki r’n’b, hip-hop, rap w większości przypadków zawdzięczają swój sukces czemu? Biedne murzyńskie dzielnice, getta osiedlowe były inspiracją do obrania kursu zmiany otoczenia na lepsze. Osobowość dostała bodziec do działania przez warunki otoczenia jak i konkretne reinkarnacyjne wibracje duszy. Gdy podróż osobowości się zakończy dusza będzie mogła powiedzieć: „Wierze we własne siły, możliwości osiągam to co sobie wyobrażę”.  Dla dusz młodych przepych finansowy jest czynnikiem motywującym w dalszym kierowaniu inkarnacjami fizycznymi.  Gdyby dusza bez doświadczenia ciała fizycznego doświadczyła wyzwań np. Oprah Winfrey, Bill Clinton wrażenia odciśnięte w atomie permanentnym (podświadomości) tylko obciążyłyby niepotrzebnie młodą dusze. Karma ma swój początek w emocjach, a emocje to nasza reakcja względem czegoś zewnętrznego. W świecie duchowym istnieje coś takiego jak stopniowanie przeżyć, doświadczeń, wyzwań – tym samym gromadzenia karmy. Innymi słowy nigdy nie stoimy przed problemem z którym sobie nie możemy poradzić.  

4. Istnieje jeszcze inny rodzaj dusz młodych, a mam na myśli plemiona pierwotne. Dusze tam inkarnujące związane były jeszcze nie tak dawno ze światem zwierząt i tylko tak mogą przeskoczyć do życia w większych społecznościach ludzkich i późniejszej realizacji zadań społecznych.  

Podsumowanie
Jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym, bo mamy dostęp do mądrości i przeżyć naszych poprzednich awatarów duszy jak i samej duszy. Jeden był naukowcem, drugi pilotem krążownika, trzeci sprzątaczką, czwarty biznesmanem, piąty księdzem, szósty prezydentem, siódmy nauczycielem w szkole, dziewiąty joginem, a dziesiątym jesteś Ty. Nasze obecne życie może jest dalekie od naszych pragnień, marzeń i fantazji  - ale pytanie w stylu: „Co takiego wyniosłem z mojej młodości?”, „Czego nauczyłem się podczas dorastania?”, „Na co przestałem reagować, a kiedy zacząłem odpowiadać?” pozwala lepiej zrozumieć nieśmiertelne motywy naszej duszy i Wyższej Jaźni.

Moja poprzednia osobowość napisała "broszurki" na temat spożywania potraw mięsnych. Czytając to dzisiaj byłem zdumiony jak dużo pracy musiała wykonać, aby przeciwstawić się ludziom (patrz artykuł pt. „Duchowi strażnicy”) wychwalającym wpływ mięsa na organizm ludzki. Dzisiaj posiadając dawne doświadczenie z łatwością mogłem powiedzieć: „Przestaję spożywać mięso zwierzęce”. Widziałem jak bliskie otoczenie przechodzi większe katusze przygotowane przez otoczenie i własne organizmy. Dlaczego? Ponieważ poprzednie osobowości nie wykonały pracy na przystosowanie swojego organizmu do natychmiastowego odrzucenia mięsa. Morał z tej historii jest prosty: „Gdy wykonujemy pierwszy raz daną czynność może nawet pierwszy raz w całym cyklu reinkarnacyjnym to będzie sprawiało nam to problem oraz wpływało na jakość i sposób wewnętrznej inspiracji. Mądrość bierze się z obycia, a wiedza jest często tylko zbędną informacją. Im więcej przeżyliśmy w przeszłości tym lepiej prowadzi nas głos intuicyjny, cichy szept duszy, mądrość Wyższej Jaźni.

Cokolwiek robimy – robimy to dla siebie i swojego rozwoju i korzyści. Cokolwiek robimy negatywnego obciążamy tym samym własną duszę i kolejne wcielenia. Natomiast jedna rzecz zbadana, przeżyta poszerza zrozumienie w całym nieśmiertelnym życiu naszej jaźni. Dlatego życie jest doświadczeniem człowieka, a istnienie lekcją dla duszy.

 

1-11-2009r

 

---

http://NikodemMarszalek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wstęp do rozwoju duchowego cz.1

Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek



W moim osobistym rozumieniu termin „duchowość” dotyka mojego wnętrza, tego kim jestem i w jaki sposób reaguje na sprawy dnia codziennego. Sprawy ducha nie są wcale oddalone ode mnie w czasie czy miejscu. Duchowość to nie gęstości subtelne, dusza, aura, czakramy, medytacja, mantry – absolutnie.....

W moim osobistym rozumieniu termin „duchowość” dotyka mojego wnętrza, tego kim jestem i w jaki sposób reaguje na sprawy dnia codziennego. Sprawy ducha nie są wcale oddalone ode mnie w czasie czy miejscu. Duchowość to nie gęstości subtelne, dusza, aura, czakramy, medytacja, mantry – absolutnie. Gdyby sprawy pociągu człowieka do rzeczy ponad fizycznych zamykały się w tak prostych definicjach byłoby to marnotrawstwo, krótki epizod, mały rozdział. Duchowość to przede wszystkim wzrost świadomości z pracą połączoną z wielowymiarowością istnienia. Życie to krótki epizod, ale istnienie to…. No właśnie co czytelnik wpisał w miejsce kropek?

 

Kto to będzie?

Mały Jasiu rodzi się w bogatej rodzinie, a Mariola w biednej. Chłopczyk posiada wszystkie zewnętrzne atrybuty aby w pełni się rozwinąć, a dziewczynka od samego początku jest zdana na łaskę swoich umiejętności i zaradności. Nie oznacza to, że chłopczyk jest głupi – ale „miał na tyle szczęścia”, że urodził się w zamożnej i kochającej rodzinie. Dziewczynka chociaż mała, krępa opiekuje się swoim starszym bratem i chorą matką. Marek jest inwalidą jeżdżącym na wózku inwalidzkim, a Bronek niewidomym od urodzenia. Oprah została zgwałcona, a osiemnastoletni młodzieniec wygrał w totolotka. Przypadek, szczęście, fart, pech, zła gwiazda, ciemne chmury – jak wytłumaczyć sobie tak przeróżne sytuację życiowe? Człowiek jak widzimy doświadcza uczuć euforii, ekscytacji do skrajnie niskich emocji jak ból i cierpienie. Dlaczego zatem jedna jednostka cierpi, a druga cieszy się długim i błogim życiem? Na te pytania poniekąd odpowiadają religie i systemy filozoficzne – poniekąd, bo wzorce myślowe tych dziedzin wiedzy nie przedstawiają całościowego obrazu rzeczy.

Dla przykładu. Mamy dwie jednostki, malutkie iskry świadomości.

Iskra „A” jest pełną wiary w siebie kobietą. Przebojowa, prestiżowa ma wspaniałego męża i bystre dzieci. Iskra „B” jest zrodzona w podobnych warunkach świadomością kobiecą, ale brakuje jej przekonania co do swoich umiejętności. Praca nie jest satysfakcjonująca, żyje samotnie i czuje się nieatrakcyjna.

Celowo użyłem wyrażenia „iskra świadomości”, bo tak współczesna nauka podchodzi do człowieka. Nie może powstać warunek myślenia bez mózgu tak samo myśliciel bez odbicia swojego skupienia w obiekcie swoich rozważań. Odbieramy dzieci jako coś zrodzonego z naszego wymieszania się miłości, emocji, kodów dna, płynów. Przed nami stoi młoda dziecięca osobowość jako „Tabula Rasa” - czysta niezapisana karta. Zrodziła się ta świadomość i od nas zależy w jaki sposób zostanie ukształtowana. Niestety przyglądając się nieskończonej liczbie różnych iskier świadomościowych badacz musi doszukać się jeszcze dodatkowego czynnika sprawczego w życiu człowieka.

 

Podświadomość

Grupy rozwojowe na całym świecie obarczają za brak sukcesu podświadomość. Człowiek rodzi się jako czysta karta, ale czynniki zewnętrzne jak:  dźwięki, programy, słowa, emocje zapisywane są stale przez organ zwany w naszej kulturze niższą jaźnią. To bardzo ważne zdanie – niższa jaźń, bo definicja jaźni mówi nam o pewnej świadomości. Ludzie zaczynają zastanawiać się nad swoimi negatywnymi programami, które osobiście nazywam kodami i próbują je zmienić. Główny motyw oczyszczania podświadomości polega na wykorzenieniu blokującego przekonania. Gdy to następuje nasze nastawienie, myśli, emocje ulegają poprawie np. dostajemy podwyżkę, spotykamy rozumiejącego partnera, znajdujemy pracę, mamy więcej energii. Kolejne pytanie mogłoby brzmieć: „Czy faktycznie podświadomość nie ocenia niczego, nie różnicuje, nie wartościuje i przedstawia zapiski tylko z obecnego życia?”, „Czy może oprócz wpływu podświadomości istnieje jeszcze jedna siła sprawcza w życiu człowieka?”. Dlaczego dwoje bliźniaków traktuje sprawy duchowe w zupełnie odmienny sposób? Ludzie tłumaczą to jako działanie wolnej woli, wewnętrznych predyspozycji, wpływie otoczenia, nauczycieli, rodziców. Takie wyjaśnienie jest w pewnym sensie logiczne, ale nie odpowiada na pytanie czy różnica ma swój początek w „zapiskach podświadomości” czy „poglądach duszy”. 

 

Pierwsza lekcja duchowa

Z pomocą przychodzą nam opracowania duchowe  w szczególności teozoficzne i antropozoficzne dzieła. Dlatego zgodnie z pewną myślą powiedzmy na głos: „Jestem czymś więcej niż ciałem fizycznym. Oprócz ciała fizycznego posiadam szereg ciał zwanych w terminologii duchowej subtelnymi”. Kanony nauki, dziedzin badawczych wykluczają łączenie „super ego” z aspektem nieśmiertelnej duszy – ale czytelnik zgłębiać pozostałe artykuły np. „Oświecenia jaźń’ zostanie miło zaskoczony.

Opowiedzmy o pierwszej i chyba najważniejszej lekcji duchowej.

Pierwsze ciało fizyczne to skóra, kości, układ nerwowy, serce, płuca, oczy, mózg.Ciał eteryczne jest bardzo blisko związane z ciałem fizycznym stanowi jakby obwódkę wystającą tylko lekko poza ciało fizyczne. Czy mówimy o zwierzętach, kamieniach, filiżance każdy atom fizyczny – czyli rzecz fizyczna (martwa czy żywa) posiada wokół siebie atomy bardziej rozrzedzone zwane eterycznymi. Głównym zadaniem tego ciała jest gromadzenie i rozkładanie energii zwanej praną, chi, qi, mana. Badania naukowe przedstawiają fakt dużej przestrzeni pomiędzy nawet najmniejszymi z cząstek atomu. Taka sama sytuacja ma miejsce pomiędzy ciałem fizycznym, eterycznym i trzecim ciałem astralnym. Każde z tych ciał może istnieć w przestrzeni pomiędzy sobą nie przeszkadzając sobie. Ciało astralne to najbardziej popularne i wyeksponowane w naszej kulturze ciało. Stanowi ono główny fundament przejawiania się emocji – dokładnie tak, emocji ponieważ uczucia to składowa jeszcze wyższego ciała.

Ludzi fascynują podróże astralne zwane OOBE czyli Out of Body Experience. Polegają one przede wszystkim na świadomym przeniesieniu swojej świadomości do ciała astralnego. Nie jest to nic szczególnego zważywszy na fakt naszego przebywania w ciele astralnym ilekroć zapadamy w głęboki sen. Wtedy nasza świadomość opuszcza ciało fizyczne korzystając z uroków i możliwości astralnych. Pamiętasz swój sen? Głównym powodem braku pamięci astralnej jest niedostateczne rozwinięcie ciała eterycznego, które stanowi pomost w czasie przenoszenia świadomości.

Ciało mentalne nie jest samoświadome – to tylko instrument w rękach świadomości ludzkiej. Umysł jako miejsce rodzenia się myśli będzie dobrym określeniem właściwości manasu (więcej w artykule pt. „Gęstości subtelne”).

Mamy chłopczyka który kroczy sobie dumnie przez świat. Jego ciało eteryczne zwane energetycznym dostarcza mu energii (powietrze, sen, słońce, jedzenie). Zdrowe ciało fizyczne to silne ciało eteryczne. Im większa świadomość i pamięć naszych marzeń sennych tym więcej energii krąży w ciele eterycznym. Gdyby jednak popatrzeć na poszczególne ciała subtelne zauważymy w nich szybko obracające się wiry – które jak tornado wciągają energie do wnętrza swoich ciał (więcej w artykule pt. „Czakramy”) . Mamy zatem przestrzeń życiową oraz czakramy (wiry) pobierające z tych konkretnych miejsc energie:

Ciało fizyczne żyję i przejawia się np. na Ziemi. Ciało eteryczne przebywa w gęstości eterycznej.Ciało astralne przejawia się w gęstości astralnej. Ciało mentalne wibruję w gęstości mentalnej.

Mówimy o duchach, zjawach, zmarłych ludziach, dewach, duszkach przyrody jako istotach przebywających w danej gęstości subtelnej. Wyobraźmy sobie miejsce pełne kwiatów i drzewek. Siedząc i rozkoszując się tym pięknem nasze ciało eteryczne przebywa w dobrym i wysokoenergetycznym miejscu. Ciało astralne z kolei koi się spokojem przestrzeni, która prawdopodobnie na poziomie astralnym jest bardziej kolorowa, subtelniejsza i większa. Ciało mentalne będzie w takim miejscem bez wibracji, echa czy niepotrzebnych zawirowań zewnętrznych. Lekcja tego akapitu jest prosta: Miejsce fizyczne  przejawia różną wartość energetyczną. Szpitale, hospicja, duże skupiska ludzi „kotłują” na poziomie subtelnym ciało eteryczne jako – wyciąganie energii; na poziomie astralnym – jako niskie emocje; na poziomie mentalnym – podsyłanie myśli czy wyobrażeń. Myśli obcych ludzi zatrzymują się w naszej aurze na krótki moment i jeśli nasz umysł zainteresuję się wibracją takiej myśli zacznie ona wzrastać w naszym umyśle. Myśląc na poziomie mentalnym twoje ciało subtelne stale drga ponieważ porusza neurony w ciele fizycznym. Gdybyś teraz zechciał włączyć głośno muzykę o charakterze „ciężkiego brzmienia” to ciało astralne zacznie silne drgać przeszkadzając w myśleniu. Dlaczego? - ktoś zapyta. Ciało astralne jest przekaźnikiem pomiędzy mózgiem fizycznym, a ciałem mentalnym. Dlatego mówimy: „Tam gdzie są emocje nie ma rozumu”.

 

Podsumowanie

Człowiek potrafi szczelnie zbudować swój świat wokół przymiotów fizycznych typu: zbadałem i zobaczyłem. Zjawiska jakie nazywamy: parapsychicznymi, mediumicznymi, channelingowymi, jasnowidzącymi, jasnoczuciowymi mogą zostać wytłumaczone dopiero po dodaniu składników wiedzy duchowej. Bez zrozumienia podstaw odnoszących się do ciał subtelnych i ich wpływu na nasze życie mówienie o aspektach duchowych jest stwierdzeniem nonsensu jak: oczy służą do słuchania, a uszy do oglądania. Nie, ciało eteryczne to energia, a ciało astralne to emocje, ciało mentalne to umysł, który jest poza miejscem i poza czasem. Żyjemy w przestrzeni i miejscu jakby nałożonym na siebie, a subtelność ciał i gęstości jest tylko przeskokiem energetycznym, zmianą fazy. Gdyby Freud dysponował jasnowidzeniem dostałby odpowiedzieć na swoje pytania odnośnie powstawania napięć, które łatwo mógłby obsadzić jako dysfunkcję ciała astralnego, a nie fanaberii mózgu.

Pierwsza lekcja jest prosta: Jesteś czymś więcej niż ciałem fizycznym oprócz tego co widzisz istnieje świat dużo subtelniejszy mający - czy tego chcemy czy nie - ogromny wpływ na nasze życie, egzystowanie i rozumienie. Nie została jeszcze przedstawiona odpowiedzieć na najważniejsze pytanie odnośnie świadomości, podświadomości i duszy. Dlatego zapraszam czytelnika do drugiej części artykułu pt. „Wstęp do rozwoju duchowego cz.2”.

 

30-10-2009r

---

http://NikodemMarszalek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gęstości i ciała subtelne

Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek



Astronomowie poszukują życia na innych planetach. Naukowcy w laboratoriach życie organiczne ulepszają i modyfikują. Szamani przywołują różne duchy, a człowiek współczesny czyta o podróżach astralnych...


Astronomowie poszukują życia na innych planetach. Naukowcy w laboratoriach życie organiczne ulepszają i modyfikują. Szamani przywołują różne duchy, a człowiek współczesny czyta o podróżach astralnych. Na Ziemi mamy do czynienia z wieloma opracowaniami duchowymi i naukowymi, które wzajemnie się wykluczają. Jednak różnica jest tylko pozorna, bo wgłębiając się w temat gęstości subtelnych nauka zaczyna służyć człowiekowi, a opracowania duchowe wyjaśniać i ukierunkowywać naukowe wywody. Nie widzimy obecnie powietrza ani fal radiowych, a mimo to oddychamy i słuchamy audycji radiowych. Gdybyśmy połączyli wiedze duchową dotyczącą gęstości subtelnych i otworzyli się na nią jako wypełnienie luki ideologicznej, merytorycznej zaistniałej w wielu opisach (nie tylko religijnych) dostalibyśmy całkiem niezłą dawkę nowych informacji. Człowiek metodami fizycznymi bada zalążki fizyczne, a osobowość otwarta na własne ciała subtelne zgłębia i poznaje tajemnice Monad, dusz i iskierek. Jednak tak jak naukowiec musi przejść przez specyficzny profil uniwersytecki, tak osobowość musi indywidualnie zrozumieć i scalić zmysły pracujące w wyższych ciałach subtelnych. Inaczej opracowania naukowe będą tylko „obciążonym językiem eksperta”, a „gęstości subtelne” wymysłem lub fanaberią adepta.

 

Gęstości i ciała osobowości

1. Gęstość fizyczna. Ziemia i Wszechświat, krzesło i stół, samochód i silnik, skóra i kości, mózg i oczy. To co widzimy zmysłami fizycznymi to najniższa warstwa atomowa – używając tylko języka i rozumowania duchowego. Jak wiemy atom rośnie tylko z atomem podobnym sobie, ale nawet najtwardsza stal, tytan w swoich wiązaniach atomowych posiada ogromną i luźną przestrzeń w której swobodnie krążą sobie atomy i jeszcze mniejsze cząstki. Dla człowieka, a raczej zmysłów rzeczy fizyczne (materialne) to jednolita i twarda struktura dla zmysłu słuchu rzeczy absorbowane mają już dużo luźniejszą strukturę atomową dlatego gęstość fizyczna jak i pozostałe posiadają kilka stanów (sfer):

a) stan stały,

b) stan płynny,

c) stan gazowy,

d) stan eteryczny (super lotny),

2.  Ciało eteryczne. Cząstki ciała fizycznego (płynne, stały, gazowe) otoczone są powłoką eteryczną. To właśnie powoduje, że ciało eteryczne jest dokładną reprodukcją ciała fizycznego i dosłownie wystaje poza powierzchnię skóry na odległość trzech centymetrów. Człowiek, który dba o ciało fizyczne automatycznie oczyszcza i wysubtelnia jego eteryczny odpowiednik. Głównym zadaniem ciała eterycznego jest przewodzenie energii zwanej prana. Wszystko w kosmosie posiada swój odpowiednik eteryczny. Jeśli popatrzymy na swoją rękę możemy zauważyć powidok jakby lekką wyściółkę wokół naszej dłoni – jest to żadne widzenie ciała eterycznego ale uzmysławia nam funkcje ciała eterycznego.

Natomiast gęstość eteryczna jest lotną przestrzenią w której mieszkają i pracują różne stworki i duszki tego świata – widziane zresztą i opisywane często przez naszych przodków. Gęstość eteryczna wokół Ziemi jest coraz to bardziej zanieczyszczona, zabrudzona, ciemna nie tylko przez ciężki przemysł, ale dzięki negatywnym emocjom i myślom ludzkości. Obfite deszcze, huragany mają za zadanie oczyszczać i zmieniać stan ciężkich energii eterycznych na czystsze i lżejsze jednak to człowiek w głównej mierze powinien pilnować swojej przestrzeni fizyczno-eterycznej w domu, w pracy i wokół siebie.

3.  Gęstość astralna. Podróże astralne to ostatnio bardzo popularny temat w nurcie ezoterycznym, w myśleniu duchowym gęstość astralna wykształca na potrzeby jaźni ciało astralne zwane emocjonalnym. Napięcia, urazy, pobudki emocjonalne i nawet uczuciowe wyrażają się w ciele fizycznym właśnie za pomocą atomów astralnych. Za każdym razem gdy śnimy nasza świadomość wędruję przez czakramy ciała eterycznego do ciała astralnego. Tworzymy tam własne światy lub projektujemy przeszłość zapisaną w podświadomości. Kolory, dźwięki, emocje, stany uniesienia z poziomu astralnego są nie do opisania językiem ludzkim, bo świadomość przyzwyczajona jest do absorbowania doświadczeń z poziomu „ciężkich” atomów fizycznych.  

W gęstości astralnej mamy do czynienia z duchami czyli zmarłymi ludźmi, którzy przebywają tu tylko jako psychofizyczne wzorce w ciele astralnym. Ponieważ świadomość gęstości astralnej jest nikła, a człowiek rzadko pamięta swoje sny duża część ludzkości – a w szczególności osoby zmarłe tragicznie - po śmierci fizycznej nieświadomie „wsuwają” się do ciała astralnego kontynuując dawne życie fizyczne. Astral to gęstość „iluzji” i „fałszu”, bo mamy tu do czynienia z wieloma światami, ścieżkami naukowymi skopiowanymi z wyższych gęstości subtelnych lub zmodyfikowanymi przez duchy zmarłych i nieprzychylne stworzenia tego świata. Same podróże astralne powinny służyć człowiekowi do otwarcia jeszcze wyższych zmysłów następnych ciał subtelnych zamiast – jak to jest obecnie – pomagać w zbieraniu „przełomowych” informacji.  

4.  Gęstość mentalna. Ciało umysłowe zwane przez teozofów „ciałem jaźni”, „niższym manasem”. Gęstość mentalna to miejsce formowania się iskier myślowych, absorpcji wiedzy zamienianej w wyższym ciele na mądrość. Ludzie mówią: „kto dużo się emocjonuje ten mało myśli” albo „emocje zasłaniają rozum” teraz już wiemy, że ciało emocjonalne jest niższym ciałem przewodzącym jeszcze lżejsze atomy mentalne do ciała eterycznego i szarej substancji mózgu fizycznego. Gęstość mentalna posiada oprócz sfer dwie główne części: dolną i górną. Niższa część „mentalu” to grupowe myśli zwierząt, ludów pierwotnych, które bez własnej wspólnoty rozkładają się tak samo szybko jak powstają. Wyższa część „mentalu” przedstawia świat głębokich myśli, a informacje tam rezonujące mogą długo wpływać na całe narody i ludzkość.


Ciała osobowości:
Gęstości i ciała subtelne

Ciało mentalne (numer 4) zawiera w sobie: ciało astralne, eteryczne, fizyczne i od dzisiejszego dnia będziemy je nazywać: ciałami osobowości czyli naszego „Ja”. Ciało fizyczne przejawia się dzięki ciału eterycznemu (siła, witalność), ciału astralnemu (emocje, napięcia), ciału mentalnemu (umysł).
Ciała u każdej osoby mogą być różnie rozwinięte i wykorzystywane. Prezenterzy telewizyjni posiadają duże ciała astralne, a ludzie pracujący umysłem duże ciała mentalne.

Gęstości i ciała duszy
5.  Gęstość przyczynowa. Ciało przyczynowe zawdzięcza swą nazwę faktowi, że w nim znajdują się przyczyny, które przejawiają się jako skutki w niższych gęstościach. Doświadczenia przeszłych żywotów zgromadzone są w ciele przyczynowym i tworzą przyczynę ogólnej postawy człowieka wobec życia oraz podejmowanych działań. W sanskrycie ciało przyczynowe nazywa się ”karana siarira” przy czym „karana” oznacza przyczynę. 

Ciało przyczynowe ma dwie główne funkcję:

1. Jest nośnikiem „fizycznym” duszy.

2. Działa jako zbiornik lub magazyn treści doświadczeń człowieka w różnych jego inkarnacjach. W ciało przyczynowe również wplecione jest wszystko, co może trwać poprzez inkarnację, i w nim przechowują się zalążki cech, które będą przeniesione do następnej inkarnacji. Z tego wynika, że niższe „życie” człowieka zależy ostatecznie od wzrostu i rozwoju jego duszy.

Gęstość przyczynowa nazywa jest również niższym „światem dusz”, „domem”.

6.  Gęstość buddyczna.  Gęstość kilkukrotnie szersza i wyższa od gęstości eterycznej. Czytelnik mógłby zadać pytanie dlaczego porównuje te dwie gęstości ze sobą? Ponieważ ciało eteryczne i ciało buddialne jest związane z energiami, energią tworzenia, energią życia. To co się kształtuje w tej gęstości wydarza się i materializuje niżej. W zapiskach pochodzących ze wschodu czytamy o tym ciele jako ciele wartości, ale w moim odczuciu wartości, ideologie, wolna wola jest zależna od wszystkich ciał subtelnych.

7. Gęstość atmaniczna. Ciało atmaniczne to trzecie ciało duszy odpowiedzialne za emocje i uczucia. Z tego poziomu pochodzi również energia odwrócona tzw. „piekielna” czyli brak uczuć, zablokowanie na jakiekolwiek uczucia czy idee. W opracowaniach ezoterycznych ciało atmaniczne związane jest z obiektami idealnymi, działaniem zgodnym z ideą. Podpisanie konstytucji, ustanowienia święta to poruszenie emocjonalne z poziomu idei. W gęstości atmanicznej mamy do czynienia z różnymi rajami, niebami, krainami oświeconych mistrzów oraz „zaawansowanymi astralami” różnych zgromadzeń np. religijnych uniemożliwiających dokonywanie własnych wyborów (blokujących ciało wyższe). 

8. Gęstość anupadaka. Ciało anupadaka to czwarte ciało duszy odpowiedzialne za myślenie, strefa wyższych (ale czy lepszych?) myśli. Ciało rozumu, mądrości lub zimnego intelektu. Mamy tu do czynienia z działaniem z poziomu woli, wolnego wyboru. Cząsteczki monadyczne z gęstości Adi podczas tworzenia Wszechświata przejawiają się tu jako oczekujące energie monadyczne wchodzące już w skład pierwszego ciała duszy.

 

Gęstość i ciała Wyższej Jaźni

9. Gęstość Adi. Aby nie wprowadzać zamieszania i nowej terminologii musimy rozbudować rozumienie tej gęstości. Adi oznacza pierwszy i w sanskrycie czytamy o tym wyrażeniu jako „bez początku i końca”. W obecnych badaniach gęstość Adi jest tylko i wyłącznie pierwszym ciałem materialnym Monady czyli Wyższej Jaźni. W gęstości Adi mamy do czynienia z tronem Boga i hierarchicznymi strukturami wszystkich powołanych istot.

10. Gęstość dziesiąta. Pierwotna energetyczna gęstość Wyższej Jaźni spełniająca podobne zadanie jak ciało eteryczne i buddyczne.

11. Gęstość jedenasta. Pierwotna uczuciowa gęstość Wyższej Jaźni, która spełnia podobną rolę do ciała astralnego i atmanicznego.

12. Gęstość dwunasta. Pierwotna myślowa gęstość Wyższej Jaźni spełniająca rolę wszelkich zalążków nie tyle co życia, ale istnienia w danej formie. 

 

Podsumowanie

Ktoś może zadać pytanie: „Czy istnieją inne gęstości?”. Odpowiem wtedy: „Prawdopodobnie nie, ale trzeba pamiętać, że dana gęstość wypełniona jest sferami które przez działanie Wyższych Jaźni lub dusz mogą zmienić wibracje tworząc przesunięty wymiar”. Drugie współczesne wyzwanie polega na poszerzeniu wiedzy dotyczącej „logosa” i „monady”. Wyjaśnijmy ten nowy aspekt: „Wolna wola oderwanej od źródła iskierki dała zaczątek wszystkiemu od pierwszej swojej myśli w gęstości 12, po wywołanie drgań energii uczuć w gęstości 11, która to powołała do życia energię w gęstości 10, która nadała kształt ducha gęstości 9 – tworząc materie Wyższej Jaźni (Monady) domykając tym samym trzecią jaźń w pełnym ukształtowaniu. WJ wysunęła dalsze myśli tworząc gęstość 8, ona pociągnęła emocje, one energię/magię/moce, one materię (fizyczność) dusz. Taki sam skutek powstał z  gęstościami osobowości”.

Wszystkie gęstości są nie tylko pewnymi przestrzeniami podtrzymującymi ciała subtelne w których za pomocą czakramów ciało takie się odżywia i pozwala przejawiać się jaźni (osobowości, duszy i Wyższej Jaźni), ale są przestrzeniami dopełniającymi i wypełniającymi sferyczne Uniwersum w którym istniejemy, a do którego zostaliśmy powołani przez różne Wyższe Jaźni ze źródła miłości.

 

07-04-2009r
17-08-2010r

---

http://NikodemMarszalek.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl